Do Japonii można wybrać się na własną rękę lub z którymś z doświadczonych biur podróży. Jednym z takich jest Ex Oriente Lux. Przeczytajcie co może Was spotkać podczas takiej wyprawy!
Króciutke relacje prezentuje Grzegorz Kruk, członek ekipy biura prowadzący wycieczki po Japonii. Magister japonistyki związany z tym krajem już od przeszło 10 lat. Czteroletni pobyt w Japonii (studia, praca w japońskiej korporacji, praca w teatrze) pozwolił mu zebrać doświadczenia, którymi z pasją dzieli się obecnie podczas oprowadzania po swoim ulubionym zakątku globu. Znajomość języka japońskiego i długi pobyt na miejscu pozwalają mu pokazać również mniej oczywiste strony kraju.
Otwartość na wydarzenia dziejące się podczas podróży w otoczeniu grupy i umiejętność wykorzystania zastanych sytuacji, by urozmaicić uczestnikom zwiedzanie to pożądana ale i nieczęsta cecha pilota/przewodnika wypraw.
Podczas naszej majowej wyprawy do Japonii po raz kolejny wzięliśmy udział w niecodziennych obchodach odbywających się w tokijskiej świątyni Meiji-jingu. Tym razem, w czasie Wielkiego Święta Wiosny organizowanego corocznie w świątyni na przełomie kwietnia i maja, mieliśmy okazję podziwiać pokaz tradycyjnego tańca i muzyki dworskiej bugaku. Choć rytmika, tempo i instrumentarium tego antycznego tańca mocno różni się od naszego europocentrycznego postrzegania kanonów muzycznego piękna, daliśmy się ponieść wyjątkowemu majestatowi i harmonii, tak charakterystycznym dla sztuk związanych z japońskim dworem cesarskim. Obchody i pokazy tańca połączone były dodatkowo z tradycyjną shintoistyczną ceremonią zaślubin, która wywarła na uczestnikach wycieczki niezwykłe wrażenie…
Nietypowe spotkanie przytrafiło nam się podczas trwającej w kwietniu wyprawy do Japonii. Przy wejściu do tokijskiej świątyni Meiji-jingu zostaliśmy zatrzymani przez rosłych panów w czarnych garniturach. Poinformowano nas, iż do świątyni dzisiaj nie wejdziemy, gdyż wizytować ją będzie Para Cesarska. Gdy lekko zawiedzeni ze stonowanym uporem próbowaliśmy wycisnąć jak najwięcej informacji od kordonu ochroniarzy, podbiegł do nas szef ochrony Domu Cesarskiego. Dał nam szybko znać, iż Cesarz z Cesarzową pojawią się lada moment i zaproponował, abyśmy dołączyli do orszaku powitalnego. Bez zastanowienia przystaliśmy na propozycję, zostaliśmy wyposażeni w japońskie chorągiewki i już kilka minut później, jako jedyni obcokrajowcy, mieliśmy okazję witać parę cesarską przy wejściu do świątyni! Otoczeni zapierającymi dech w piersiach kwiatami wiśni (w pełnym rozkwicie) mieliśmy okazję obcować z żywymi symbolami Japonii i ostoją japońskiej tradycji. Wzruszające spotkanie!