Inspirujemy do aktywnego spędzania czasu poza domem na własną rękę lub z wartymi polecenia organizatorami.

Dwa mroźne plenery fotograficzne
Pokaż to swoim znajomym

Kolejny dowód na to, że zimą warto fotografować przedstawia nam Kuba Wierzchowski. Prezentujemy jego krótką relację z dwóch wypadów w Pieniny i Beskid Żywiecki, a przy okazji przypominamy o naszym zimowym poradniku fotograficznym.

Zimowy plener górski (fot. Kuba Wierzchowski)
Zimowy plener górski (fot. Kuba Wierzchowski)

Fotografia na mrozie nie jest łatwa. Zima potrafi skutecznie schłodzić zapał fotografa. Pierwsze 3 zdjęcia pochodzą z wyprawy na Trzy Korony. Tej nocy aura wyraźnie się zmieniała. Po mroźnych kilku dniach nadchodziła odwilż. Jednak widoczność była bardzo dobra i postanowiłem to wykorzystać. Tym razem nie polowałem na mgły, tylko złote chmury. Wiedziałem, że będą – one zawsze zwiastują zmianę pogody. Noc była wietrzna, ale gwiaździsta. W powietrzu jakieś – 10 stopni. Z wyjściem na szczyt postanowiłem poczekać aż do momentu jak „zapalą” się chmury. Wolałem nie ryzykować przedwczesnego skostnienia z zimna palców i wyładowania od przenikliwego wiatru akumulatorku w aparacie… Wiało okropnie. Pierwszy raz przewróciło mi 3kg statyw (dobrze, że bez aparatu). Chmury ozłociło wstające słońce, niestety zasłoniły je na tyle, że nie mogło zza nich wyjść i oświetlić całego krajobrazu. Nie zawsze udaje się złowić to na co się poluje. W wyprawy przywiozłem dwa szerokie kadry w stronę słońca oraz panoramę Tatr oświetlonych pierwszymi promieniami. To był jeden z najzimniejszych plenerów… Nie wiem jaka temperatura odczuwalna mogła być… akumulator w aparacie padał jeden po drugim…
Inaczej przedstawiał się plener w Beskidzie Żywieckim. Okoliczności sprawiły, że nie mogłem być o wschodzie słońca. Postanowiłem jednak wykorzystać kapitalnie przejrzyste powietrze i widoczność. W tym terenie jeszcze nie byłem. Powędrowałem jednym z bardziej widokowych szlaków w Beskidach – Hala Boracza, Redykalna, Lipowski i Rysianka. Nie używałem teleobiektywu. Wolałem szerokie i standardowe kadry pokazujące całe grupy górskie, które widziałem. W powietrzu była cisza, brak wiatru sprawiał, że zdjęcia robiło się przyjemnie. Bardzo ładny to teren. Pewnie wybiorę się tam na wschód słońca.

Zapraszamy także na stronę autora zdjęć: www.fotowierzchowski.wordpress.com

 

Pokaż to swoim znajomym
Skomentuj przez profil Facebooka
Avatar
Mieszka w Bielsku-Białej, jest fotografem i poniekąd podróżnikiem. Zwiedza głównie na rowerze, a zimą zamienia rower na snowboard. Odwiedził dotychczas wiele krajów europejskich ze szczególnym ulubieniem Bałkanów. W dalsze wyprawy wybrał się do Wietnamu, Laosu, Armenii, Uzbekistanu oraz Gwatemali. Założył i prowadzi od ponad dwudziestu lat stronę fotowyprawy.com. Publikuje zdjęcia i teksty w magazynach internetowych oraz drukowanych. Ma na koncie kilka wyróżnień w konkursach fotograficznych oraz kilka wystaw fotografii. A poza tym robi jeszcze milion innych rzeczy niezwiązanych z turystyką.