Santa Muerte czyli Święta Śmierć to kult wywodzący się z Meksyku. Można przeczytać, że jest to obecnie najszybciej rozwijająca się religia świata. U nas rozwija się na rowerach!
W Bielsku-Białej, już trzeci raz, odbył się rajd rowerowy pod hasłem „Santa Muerte de Bielsko”. Pierwowzorem tego performensu jest rajd grupy Ghost Riders, jaki zorganizowali w Paryżu. Pod Teatrem Polskim (dosłownie), gdzie w podziemiach pod sceną mieści się pub „Środek”, 31 października wieczorem, zebrała się grupa rowerzystów, dla których ani nocna jazda, ani ziąb i ryzyko deszczu nie są straszne. Wymalowane twarze w meksykańskim stylu, czarne odzienia i rowery – to były obowiązkowe atrybuty spotkania i rajdu.
Sam kult wywodzi się z pomieszania wierzeń i tradycji przedkolumbijskich z chrześcijańskimi, jakie miały miejsce na terenach Ameryki Północnej podbijanych przez Hiszpanię. Wmieszana w to wszystko jest postać Matki Bożej z Guadalupe. Największe skupienie kultu jest obecnie w Meksyku, ale przenosi się też na Stany Zjednoczone i Amerykę Centralną. U nas to raczej wciąż zabawa, odbywająca się zapewne bez zrozumienia, na zasadzie mody, by czerpać medialnie interesujące inspiracje z innych kultur. Być może Halloween już spowszedniał, albo zwyczajnie jazda rowerem z dynią na głowie nie byłaby wygodna ani bezpieczna, bo jak na nią kask założyć?
Jak twierdzi antropolog J. Katia Perdigon Castaneda, autorka książki „La Santa Muerte: Obrończyni Ludzkości”, kult ten jest odzwierciedleniem współczesnego Meksyku. „To popkulturowa mieszanka, w którym znajdziemy obok siebie elementy New Age, heavy metalu i adoracji Matki Bożej z Gwadelupy” – pisze. Podczas gdy katolicy wierzą w lepsze życie w zaświatach, to wyznawcy Santa Muerte proszą o lepsze życie doczesne. Kult rozprzestrzenił się głównie w środowisku przestępczym i wśród miejskiej biedoty. Kostucha trzymająca kosę i kulę ziemską jest często uznawana za patronkę lokalnej mafii.
źródło: podróże.onet.pl
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym ciekawym zjawisku, powinniście sięgnąć do tego artykułu, a potem głębiej do przywołanej w nim książki Andrew Chesnuta pt. „Santa Muerte. Święta Śmierć”.
Zobaczcie jak wyglądał start trzeciej edycja rajdu rowerowego Santa Muerte w Bielsku-Białej.