Inspirujemy do aktywnego spędzania czasu poza domem na własną rękę lub z wartymi polecenia organizatorami.

Szopki bożonarodzeniowe
Pokaż to swoim znajomym

By gonitwa okołoświąteczna nas nie zabiła, proponujemy przystanąć troszkę i pooglądać szopki świąteczne. Często w małych miejscowościach są one bardziej okazałe niż w dużych kościołach. Zatem plecak z aparatem na plecy i jako prawdziwi backpackersi zwiedzajmy okoliczne perełki świąteczne :)

Szopki świąteczne
Szopki świąteczne: Jasna Góra (fot. Grażyna Pastuszka)

Oj, jak ten czas szybko ucieka. Przedświąteczna bieganina oraz praca zawodowa przeplatane domowymi obowiązkami oraz wizytami w marketach i pomniejszych sklepach nie dają odetchnąć do samej wigilii. Należy już do naszej polskiej tradycji  zwyczaj mycia i czyszczenia oraz odkurzenia wszystkiego co się da i co czekało od poprzednich świąt. A i wózki oraz koszyki w marketach muszą być pełne, stół zaś bogato zastawiony. To nic, że kryzys i cóż z tego, że portfele jakby trochę lżejsze – oszczędzać  będziemy później. W końcu jednak, a może lepiej rzec, bardzo szybko nadchodzą święta. Pojawia się pierwsza gwiazdka, a my zasiadamy przy suto zastawionych stołach  – wieczerza wigilijna, kolędy,  prezenty… Wielu z nas przypomina sobie nawet o samych świętach i sensie Bożego Narodzenia – stajemy się jakby lepsi, milsi i bardziej rodzinni. Wydaje się, że czas przystaje na kilka chwil, a my, oderwani od codziennej bieganiny, pracy i obowiązków, nabieramy świeżego powietrza – dosłownie i w przenośni. Bo chyba wielu z nas, po obfitych posiłkach i wynudzeniu się przed telewizorem…w końcu ileż razy można oglądać „Kevina samego w domu” i „Księcia w Nowym Jorku”… z dziecięcą ochotą  wychodzi z domu by nieco aktywniej spędzić resztę wolnego świątecznego czasu. Ja zachęcam i do spacerów – najlepiej w górach, i do ulepienia bałwana, ale przede wszystkim do zorganizowania wycieczki „szlakiem polskich szopek”. Jestem pewna, że nie trzeba daleko jechać i w tym temacie każdy znajdzie coś ciekawego w okolicy. W poprzednich latach miałam okazję odwiedzić kilka bardzo ciekawych szopek, z których większość cieszy się już niemałą popularnością i posiada swoją własną dłuższą bądź krótszą historię. Świetnie pamiętam szopkę w Mesznej – sporych rozmiarów figury Świętej Rodziny wspaniale prezentowały się w otoczeniu beskidzkich górali i w towarzystwie owieczek i osiołków. Nie zabrakło nawet słynnego góralskiego oscypka. Wszystkie rzeźby, w sposób nader pieczołowity wykonał miejscowy rzeźbiarz ludowy, Stanisław Kwaśny.

Szopki świąteczne
Szopki świąteczne: Górki Wielkie (fot. Grażyna Pastuszka)

Słynną już ruchomą szopkę można odwiedzić w Górkach Wielkich w kościele Św. Jana Sarkandra. Stajenka zachwyca nie tylko swymi pokaźnymi wymiarami, ale misternie wykonanymi elementami, wśród których odnajdziemy nawet górską kolejkę linową. Gra świateł i kolorystyka zwieńczają dzieło – aż chce się zostać dłużej i nacieszyć oczy niewypowiedzianymi ale ciekawie pokazanymi historiami z życia niezwykłych i tych zwykłych ludzi. Dotarłam także na Jasną Górę, gdzie głównym punktem programu miała być żywa szopka. Z racji dość późnej pory i sporych tłumów, żywy inwentarz schronił się przed wścibskim wzrokiem ustawionych w kolejce odwiedzających i tylko bażantom, kurom i kaczkom było wszystko jedno czy się ktoś na nie patrzy, czy nie. Pozostało mi fotografować wszystko pozostałe co się nie ruszało, a i to nie było łatwe ze względu na tłok. Z roku na rok szopka powiększa swe rozmiary, pojawiają się też przeróżne motywy. Mnie jednak najbardziej przypadła do gustu wystawa choinek i ozdób świątecznych wykonanych z wszystkiego, z czego tylko się da. Autorami większości prac były dzieci. Widziałam aniołki z torebek foliowych, bałwanki z plastikowych butelek i ptaszki z papieru – inwencja twórcza naszych milusińskich i ich opiekunów nie zna granic.

Szopki świąteczne
Szopki świąteczne: Panewniki (fot. Grażyna Pastuszka)

Na pewno spokojniej i może nawet bardziej interesująco będzie w Katowicach Panewnikach, gdzie w bazylice parafii św. Ludwika Karola i Wniebowzięcia najświętszej Marii Panny, Ojcowie Franciszkanie, znani z tradycji stawiania najpiękniejszych szopek, prezentują jedną z największych w Europie stajenek. Jest co podziwiać – mnóstwo figur przedstawiających nie tylko biblijne postaci oraz wspaniałe tło z ciekawie zarysowaną drogą prowadzącą do zabudowań miasta i zawieszonymi aniołkami przygrywającymi narodzonemu Jezusowi.  Spacerując po terenie klasztoru, drogowskazy zaprowadzą nas do ruchomego żłóbka, gdzie wśród poruszających się postaci odnajdziemy naszego Papieża, Jana Pawła II oraz Matkę Teresę z Kalkuty.  Warto też zawitać do Herbarium św. Franciszka i dokonać degustacji podawanej tu herbaty oraz zakupić ziółka, wśród których wybór jest całkiem spory. To tylko kilka słów o zaledwie czterech szopkach, jakie udało mi się odwiedzić w poprzednich latach. W tym roku też chcę wyruszyć na podobną wycieczkę i jestem przekonana, że znowu nacieszę oczy, a sama poczuję się jak dziecko.

 

 

Pokaż to swoim znajomym
Skomentuj przez profil Facebooka
Avatar
Grażyna Pastuszka, zwana Grażką, jest dość nietypową nauczycielką języka angielskiego. W weekendy i wakacje zamienia się w mobilnego fotografa - jest zapaloną rowerzystką, która nie daje szans nie jednemu facetowi na górskich podjazdach nawet z ciężkimi sakwami. Tak właśnie podróżuje po Europie i poza nią. Odwiedziła na dwóch kółkach między innymi Szkocję, Serbię oraz Armenię. Pisze artykuły do magazynów, a oni publikują także jej zdjęcia. Zimą odstawia rower i chwyta narty, a niemal codziennie wieczorami tworzy dla wszystkich chętnych blog pomagający łatwiej uczyć się języka angielskiego - AngielskiPoDrodze.pl