Zapraszam do przeczytania pełnego tekstu poradnika fotograficznego, jaki ukazał się w magazynie Rowertour w sierpniu 2010. Zbliżają się wakacje, a wraz z nimi więcej wycieczek, a nawet wyprawy rowerowe. Warto przywieźć na pamiątkę dobre zdjęcia.
Bardziej zaawansowany, czyli lepszy sprzęt fotograficzny ma większy potencjał, ale i ten prostszy nie przekreśla możliwości wykonania ciekawych zdjęć. Dobra fotografia to przede wszystkim pomysł, odpowiedni moment czy właściwe światło, a dopiero na kolejnym miejscu liczy się wysoka jakość techniczna. Najlepsze efekty osiąga się, fotografując wprawdzie lustrzankami, ale wycieczki rowerowe rządzą się swoimi prawami. Zależy nam na aparacie fotograficznym o niewielkich rozmiarach, niedużej wadze oraz szybkim i wygodnym dostępie do sprzętu, a często także na niższej cenie zakupu, a to można osiągnąć, gdy używamy aparatów kompaktowych. Nie rozstrzygamy tu jednak, z jakiego sprzętu najlepiej korzystać, lecz skupiamy się na kilku uniwersalnych poradach, pomagających zrobić ciekawsze i lepsze zdjęcia bez względu na to, czym fotografujemy. Przydatne informacje związane są głównie z momentem wykonania zdjęcia, ale też uświadamiają, że fotografia na tym się nie kończy – pozostaje jeszcze przygotowanie zdjęcia do zaprezentowania.
Zacznijmy od naszego nastawienia do fotografowania podczas wyjazdu. Każdego cieszy coś innego podczas wycieczki i ma własny sposób na podróżowanie, ale trzeba mieć świadomość, że nie w każdym z tych sposobów jest takie samo miejsce na fotografowanie. Dobre zdjęcie wymaga czasu i…szczęścia. Na szczęście nie zawsze można liczyć, więc pozostaje poświęcenie więcej czasu i uwagi samej fotografowanej scenie. Nawet na scenki sytuacyjne można poczekać. Gdy nie zdążymy zrobić zdjęcia podczas jakiejś interesującej sytuacji, zaczekajmy – może przypadkiem zdarzenie się powtórzy. Trzeba mieć świadomość, że lepsze zdjęcia wymagają zatrzymania się w danym miejscu, odpowiedniej chwili, a nieraz zrobienia kilku ujęć. Z czasem związana jest też pora dnia. We wczesnych godzinach nie tylko oświetlenie jest lepsze, ale także to, co dzieje się wokół, bywa bardziej interesujące – na przykład kupcy rozkładający swoje stragany lub starsi ludzie idący do kościoła. Dzieje się tak z prostego powodu – bardziej atrakcyjne wydaje się to, co rzadziej udaje się zaobserwować, czego nie mamy na co dzień.
Jednym z podstawowych błędów, jaki popełnia podróżnik-fotograf jest zbytnie… zachwycenie się okolicą. Fotograf robi wtedy zdjęcia na wszystkie strony i, o zgrozo, z ustawieniem obiektywu na szeroki kąt, żeby ująć jak najwięcej tego piękna, które go otacza. Potem przeglądając wykonane zdjęcia, ze zdziwieniem stwierdza, że:
Dlatego wyszukanie interesującego, mniejszego wycinka otoczenia lub wręcz detalu jest w takiej sytuacji bardzo pożądane. Oczywiście, panoramy lub też pojedyncze, szerokie ujęcia na okolicę też są mile widziane, ale tego typu zdjęcia nie powinny być jedynymi, jakie będziemy mieli w puli fotografii z wyprawy.
Jeśli zdjęcie nie ma być reporterskie, ujmujące jakąś zaistniałą sytuację, to można spróbować je zaaranżować. Wymaga to współpracy z osobą, którą chcemy sfotografować. Moi towarzysze podróży nierzadko są zmuszani do wielokrotnego przejeżdżania tego samego odcinka trasy. Gorzej, gdy to dotyczy trudnego fragmentu, na przykład stromego podjazdu. Jednak, gdy rowerzysta, a zwłaszcza rowerzystka zostanie ładnie ujęta na zdjęciu pośród pięknej przyrody to najczęściej zapomina o niedogodnościach, jakie musiała znosić. Typową sytuacją jest panning, czyli panoramowanie. Stosuję go, aby urozmaicić fotki wykonane w trakcie podróży i na wycieczkach. Polega to na zrobieniu zdjęcia w miarę możliwości ostro uchwyconego rowerzysty podczas jazdy z jednocześnie wyraźnie poruszonym tłem. Fotografia wymaga odpowiedniego dobrania czasu migawki do prędkości jazdy oraz wprawy w prowadzeniu aparatu za poruszającym się obiektem. Najlepiej całkowicie nastawić aparat ręcznie lub wybrać tryb preselekcji czasu – stały czas ustawiony przez nas i przesłona dobierana automatycznie przez aparat dla zachowania poprawnego naświetlenia zdjęć. Z moich doświadczeń wynika, że dla rowerzysty jadącego z prędkością około 20-30 kilometrów na godzinę dobre efekty zapewniają czasy między 1/60 a 1/100 sekundy. Im szybciej rowerzysta będzie się poruszał, tym czas powinien być krótszy, by nie rozmazać zbytnio jego postaci. Im bardziej chcemy mieć widoczny efekt ruchu, czyli poruszenia tła, tym czas powinien być dłuższy lub ruch szybszy, ale tu powstaje niebezpieczeństwo poruszenia tego, co powinno pozostać ostre. Warto też zwrócić uwagę na to, aby drugi plan za rowerzystą był stosunkowo blisko. Jeśli poruszający się obiekt będzie na tle dalekiego planu to efekt ruchu mamy znikomy. Przy okazji zwróćmy uwagę na kadr zdjęcia, aby rowerzysta miał więcej wolnej przestrzeni przed sobą (w kierunku jazdy) niż za sobą. Przy fotografowaniu takich scen liczą się:
Powtarzanie ujęć jest potrzebne, by dojść do wprawy, zarówno w stabilnym prowadzeniu aparatu za rowerzystą, jak i odpowiednim doborze długości czasu otwarcia migawki. Zrobione tak zdjęcia są dynamiczne, interesujące i przyciągające uwagę. Można nieco poluzować w tym wypadku zasady dotyczące dobrej ostrości zdjęć. Obiekt może być nieco poruszony i nie będzie to zbytnio przeszkadzać, gdyż tło stanie się zdecydowanie mocniej rozmyte. Istotne jest, aby głowa i tułów rowerzysty oraz stałe elementy roweru (na przykład rama) pozostały w miarę możliwości jak najmniej poruszone. Nogi kręcące pedałami mogą być zamazane, podkreślą ruch.
Fotografując pejzaże górskie, zauważyłem, że majestatyczność gór można w łatwy sposób uwydatnić. W kadrze wystarczy zrezygnować z ujęcia gór po same ich szczyty wraz z niebem. Gdy nie widać, gdzie kończą się góry, wydaje się, że są wysokie, potężne i groźne. Dotyczy to także innych elementów krajobrazu, jak chociażby budynków. Jest to wbrew naturalnemu odruchowi pokazania na zdjęciu całego obiektu. Nie zachęcam do tego, aby tylko i wyłącznie tak fotografować, ale pośród wielu pełnych kadrów po same szczyty gór czy dachy budynków warto sięgnąć i po kadr niepełny.
Zaś umieszczając w kadrze rowerzystę lub inną postać, dodatkowo wzmocnimy efekt wielkości poprzez kontrast rozmiaru. Dobrym sposobem jest przyjrzenie się zdjęciom na ekranie komputera już po ich zrobieniu. Korzystając z funkcji kadrowania dostępnej w każdym programie do obróbki zdjęć, łatwo porównać ujęcie pełne ze szczytami gór wraz z niebem ze zdjęciem przyciętym. Oceniając w ten sposób, który kadr jest bardziej atrakcyjny, nauczymy się fotografować lepiej od razu na trasie.
Podczas fotografowania większości typowych sytuacji z powodzeniem można używać nastawień automatycznych lub półautomatycznych aparatu, a skupiając się na kadrze, świetle, ludziach i emocjach, uzyskiwać dobre efekty. Są jednak takie przypadki, gdy trzeba wiedzieć, kiedy dane funkcje lepiej wyłączyć. Na przykład przy robieniu zdjęć panoramicznych ta wiedza jest nam potrzebna. Panoramą nazywam szerokie kadry, zwykle uzyskane przez złączenie w odpowiednim programie graficznym kilku fotografii sąsiadujących ze sobą wycinków krajobrazu. Przy robieniu zdjęć panoramicznych należy pamiętać o:
Następnie zdjęcia należy wrzucić do odpowiedniego programu do obróbki zdjęć, których jest bogata oferta. Można na przykład sięgnąć po bezpłatny Hugin lub płatny PTGui. Zwłaszcza ten drugi, przy dobrze przygotowanych, kolejnych kadrach, nie wymaga właściwie żadnej, ingerencji ręcznej, by uzyskać poprawną panoramę. Składanie zdjęć prezentowanych później w internecie zajmuje niewiele czasu. Oczywiście, pomijam standardową, końcową obróbkę gotowego zdjęcia.
Umiejętne wykorzystanie kolorów potrafi zamienić pozornie zwykłe zdjęcie w atrakcyjny obraz. Podczas rowerowych wojaży przemierza się niemało kilometrów oraz natrafia po drodze na ciekawe obiekty. Dodatkowo sami uczestnicy wycieczki, zwłaszcza w strojach kolarskich, wyróżniają się z otoczenia. Ubieranie się na cebulkę w wielokolorowe warstwy daje możliwość zróżnicowania zdjęć wykonywanych nawet tej samej osobie podczas jednej wycieczki.
Fotografie nie muszą być monotonne. Prosty zabieg, jakim jest zamiana rowerami czy włożenie kasku innej osoby, to dobry pomysł na urozmaicenie zdjęć. Warto stosować te proste sztuczki, by nie popadać w monotonię. Dodatkowo umiejętnie wykorzystując napotkane na trasie obiekty, możemy osiągnąć coś właściwie z niczego.
Wydawałoby się, że czasy wywoływania zdjęć już minęły. Przecież nie trzeba robić odbitek, żeby je pokazać. Fotografia cyfrowa nie potrzebuje papieru do prezentacji efektu końcowego, ale jednak nadal niezbędne jest wywoływanie zdjęć, chociaż rozumiane nieco inaczej – jako obróbka graficzna. Przeczytałem sporo relacji z wypraw i obejrzałem, przy tej okazji, niemało galerii zdjęć. Nierzadko sam czerpię z nich inspiracje do swoich wojaży. Najbardziej zachęcają mnie fotografie, bowiem prezentują one walory odwiedzanych miejsc lepiej niż ich opisy. Aby galeria przyciągała, nie powinna zawierać surowych zdjęć, skopiowanych prosto z aparatu, gdyż często potrzebują one poprawy. Podstawowe, lecz niemal niezbędne elementy obróbki zdjęć przed umieszczeniem ich w albumie internetowym czy prezentacji w komputerze to:
Programem wystarczającym do podstawowych zadań przy obróbce i jednocześnie darmowym jest Picasa, który obsługuje wszystkie już wspomniane elementy, a nawet zapewnia dużo więcej. Jest przy tym intuicyjny i łatwy w obsłudze oraz szybki. Posiada, moim zdaniem, łatwy mechanizm kreatywnego przekształcania zdjęcia kolorowego w czarno-białe. Oferuje katalogowanie zdjęć, dzięki czemu łatwiej je znaleźć i zaprezentować innym. Jest zintegrowany z internetową galerią, pozwala w bardzo prosty sposób przenosić zdjęcia z komputera do albumów w internecie.
Sprawa ostatnia to katalog ze zdjęciami, jaki pokażemy znajomym lub umieścimy w internecie. Uwagę warto zwrócić na trzy aspekty:
Opublikowane w: Rowertour 8/2010
Tekst i zdjęcia:
Krzysztof Grabowski – od ponad dwudziestu lat zajmuje się fotografowaniem. Równie długo jeździ na rowerze, a pierwszą, dwutygodniową wyprawę rowerową odbył prawie piętnaście lat temu. Zawsze w podróży ma ze sobą aparat fotograficzny.