Po wielu latach przyszło mi znów wrócić rowerem na Roztocze. Tym razem poznawałem je wiosną – 3 dni na przypomnienie sobie tych pięknych okolic. Takie też będą zdjęcia – pokazujące wiosnę i stare wiejskie chałupy. Minęło dokładnie 10 lat, gdy rowerowałem tu z sakwami i namiotem. Na pewno zaskoczył mnie Zwierzyniec, który przez ten czas stał się jakimś kurortem obleganym przez ludzi. Ale miejsca nieco odleglejsze od tych ulubionych przez turystów chyba się nie zmieniły. Czas tu tak szybko nie biegnie, więc 10 lat, to jakby chwila – stare chaty ciągle są stare, a szumy ciągle tak samo szumią :) I ludzie się nie zmienili – zawsze gościnni, nie raz sami zachęcają, by wejść do ogrodu czy nawet do chaty i porobić fotki :)
Chociaż to tylko 2 dni, bo weekend majowy tym razem krótki, a dodatkowo jeden dzień był przeznaczony na Lasy Janowskie, to i tak udało się sporo zobaczyć. Jadąc autem po drodze natrafiliśmy na kilka interesujących miejsc – dworek Mikołaja Reja w Nagłowicach, piękna średniowieczna miejscowość Szydłów z kościołem, murami wokół miasta, bramą, ruinami zamku i synagogą. Zahaczyliśmy też o Kurozwęki – park i pałac..
Nie będę tym razem opisywał dokładnej trasy po Roztoczu. Zdjęcia przedstawiają odwiedzone miejsca, w których skupialiśmy się na chałupkach, miejscach pożydowskich (synagogi, kirkuty), przyrodzie roztoczańskiej, a w Lasach Janowskich między innymi na miejscach pamięci walk partyzanckich. Odwiedziliśmy więc miedzy innymi Zwierzyniec, Szczebrzeszyn, Krasnobród, wioskę Guciów, Zamość, Józefów, przedmieścia Janowa Lubelskiego, Porytowe Wzgórza czy Łążek Garncarski.