Inspirujemy do aktywnego spędzania czasu poza domem na własną rękę lub z wartymi polecenia organizatorami.

Jałowiec – szczyt gósrki, Schronisko Opaczne – szczyt zdzierstwa

Jałowiec – szczyt gósrki, Schronisko Opaczne – szczyt zdzierstwa
Pokaż to swoim znajomym

Ekipa Fotowypraw spenetrowała Pasmo Jałowieckie zaliczane do Beskidu Żywieckiego (czasem też do Makowskiego). Trasa liczyła nie tak wiele, bo 30 km, ale zasługuje na 4 gwiazdki z powodu sporej sumy podjazdów, sięgającej 1km. Ze względu na bliższy dojazd samochodem od strony Żywca, opisana tu trasa zaczyna się w Koszarawie Bystrej. Trzeba przez to dwukrotnie wspiąć się na Przełęcz Klekociny (864 m np.p.m.). Można, więc wycieczkę nieco uprościć zaczynając i kończąc np. w Zawoi.
No to start! Od razu mocne uderzenie – bardzo stromy, ale na szczęście łatwy technicznie, 2-kilometrowy podjazd na Przełęcz Klekociny. Stąd zielonym szlakiem przez Beskidek (1044 m n.p.m.), a dalej po znakach szlaku żółtego zdobywamy Jałowiec (1111 m n.p.m.). Jest to najwyższy górski szczyt tej wyprawy, jednak czeka nas jeszcze jeden, może dwa szczyty… Wystarczy jechać dalej żółtym szlakiem w kierunku Przeł. Przysłop, by trafić do prywatnego schroniska na Przełęczy Opaczne. Obejście niezbyt schludne, sam budynek też wrażenia nie robi – ot chałupa w górach. Ciągniemy za drzwi – zamknięte. Idziemy od drugiej strony. Tu staje przed nami gospodyni i wskazuje, że wejście obok. No, ale zamknięte – nieśmiało zwracamy uwagę. Zaraz będzie otwarte – odrzekła i poszła wieszać pranie ;) Po chwili otworzono. Wchodzimy i pytamy czy jakie grzane piwo i kawę można dostać. Oczywiście, wszystko jest – z entuzjazmem odrzekł jegomość. No to jesteśmy zadowoleni, bo to jedyne schronisko na naszej trasie. Zamawiamy więc. Dostaliśmy. Poprosiliśmy o rachunek i w tym momencie szprychy w rowerach się nam pogięły – pan mówi 19 zł! Pytamy czy się nie pomylił, bo razem z nami zamawiała jeszcze jakaś turystka, więc mógł przypadkiem podliczyć nas razem. Biznesmen jednak potrafi dutki liczyć i pani podaje cenę osobno. A więc 19 zł okazuje się być prawdą – 12 zł grzane piwo, 7 zł kawa. Uff.. Przeliczając na walutę wspólnotową, to piwko wyszło jakieś prawie 4 EUR. No to mamy – szczyt zdzierstwa :) Postanowiłem, że tego dnia będę długo trawił to piwo. Z tym nastawieniem opuszczamy to „ekskluzywne” miejsce i ruszamy dalej. Przed nami jazda grzbietem aż do Przełęczy Przysłop i zjazd czerwonym szlakiem do Zawoi. Miły odcinek. No ale teraz znów podjazdy – skręcamy w drogę do Wełczy, skąd znów wspinamy się na Przeł. Klekociny i wygodną szeroką bitą drogą zamykamy pętelkę w Koszarawie.
Na dobry koniec postanowiliśmy zatrzeć złe wrażenie pozostałe po schronisku Opaczne, więc zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej w znanej i ekskluzywnej karczmie w centrum Jeleśni. Ceny oczywiście nie są małe, więc zamawiamy tylko pierogi (luzik – wychodzi jakieś 2 zł za sztukę). Niestety, statystycznie co 5 pieróg był robiony chyba jakąś specjalną techniką próżniową. Znaczy zamiast mięska pusta przestrzeń od ścianki do ścianki pieroga. Może to pieróg niespodzianka miał być… Tego nie wiemy. Na pewno następnym razem będzie lepiej, bo kelner powiedział, że zwróci na to uwagę kucharzowi. Po czym przyniósł ani grosza nie obniżony rachunek. Czyżby kolejny szczyt – tym razem bezczelności? Jak pisałem na wstępie, suma podjazdów na tej wycieczce była spora.. tyle szczytów :)

 

Pokaż to swoim znajomym
Skomentuj przez profil Facebooka